środa, 9 lutego 2011

Rozdział IV

Rozdział IV

Dojechali do małego, ale ślicznego parku w miejscowości w której mieszkali chłopcy. Aga nie dała Sandrze długo się nacieszyć jego widokiem.
-Pojedźmy gdzieś indziej, mam uczulenie na-rozejrzała się wokół, było tam mnóstwo wrzosów-na wrzosy. Aaa Psik!!
-No dobra, pojedziemy do drugiego parku, tam nie ma wrzosów.
Pojechali. W trakcie Sandra wiedziała ,że Agnieszka robi to jej na złość, wiedziała, że ona uwielbia wrzosy. Była ciekawa co jeszcze wymyśli.
Dojechali do tego drugiego parku, ten był pełen róż.
-Na szczęście nie mam uczulenia na róże-uśmiechnęła się Aga.
Zaczęła się rozmowa, a właściwie monolog. Koleżanka Sandry gadała jak najęta, co pojedyncze słowa wtrącali chłopacy, a Sandra nie dała rady nic powiedzieć. Trwało to prawie godzinę, gdy dziewczyna łaskawie zapytała:
-A co tam u Ciebie, Sandra?
-Nie tak ciekawie jak u Ciebie, Aga. Nie mam aż tyle do opowiadania.
-No widzisz, nie każdy ma tak interesujące życie jak ja.
-Na pewno-powiedziała cicho, a do wszystkich- Idę się przejść, jakby co jestem pod telefonem.
Wstała i odeszła od nich. Czuła na sobie czyjś wzrok, odwróciła się i zobaczyła, że Maciek patrzy w jej stronę. Uśmiechnęła się i ruszyła.
Doszła do pierwszego parku, urwała kwiat wrzosu, wpięła do sobie we włosy i poszła dalej .Zwiedziła miasteczko i wróciła do znajomych. Okazało się, że jest ich więcej niż gdy ich opuszczała. Dołączyło do nich dwóch chłopaków. Obaj byli średniego wzrostu, jeden miał jasne włosy, drugi czarne. Jeden króciutkie, drugi trochę dłuższe.
-O, wróciłaś Sandra. Poznaj chłopaków z naszej klasy. Ten z krótkimi, czarnymi włosami to Patryk, a ten drugi to Wiktor.-Maciek przedstawił chłopaków-A to jest Sandra-Teraz przedstawił dziewczynę.
Hej-powiedziała i usiadła koło Agnieszki. Postanowiła, że od razu nie ujawni, że ma kwiat wrzosu we włosach.
-Sandra, jak długo znasz się z Agą?- Zapytał Wiktor.
-Od pierwszej klasy podstawówki, a czemu pytasz?
- Tak ciekawości, a jak dobrze się znacie?
-Nie wiem o niej wszystkiego, ale to co wiem mi wystarcza.
Patryk parsknął śmiechem, a wszyscy na niego spojrzeli.
Przepraszam.-Wydusił, gdy przestał się śmiać. Agnieszka wyglądała na obrażoną, ale po chwili jej przeszło i znowu zaczęła mówić. Wtedy Michał jej przerwał:
-Aga mówiłaś ,że jesteś uczulona na wrzosy, prawda?
-Tak, a czemu pytasz?
-No bo Sandra ma we włosach kwiat wrzosu, a ty ani nie kichasz ani nie łzawią Ci oczy ani nic. Jak to możliwe?
Teraz dziewczyna była w pułapce, a Sandra z ciekawością przyglądała się jej. W końcu powiedziała:
-Mam słabo wyczulony węch, a jeden kwiat wrzosu, jeśli ma słaby zapach, nic mi nie zrobi.
Aha, ok.- powiedział, a po jego twarzy widziałam, że nie całkiem jej uwierzył. Nie wiem czy ktokolwiek w to uwierzył, ale jej to nie przejęło dalej paplała swoje.
Sandra miała tego dość wyciągnęła telefon gdy dostała sms-a od Kamili.”Jak się bawisz z Agą i chłopakami?”.”Agnieszka ciągle gada ja najęta, nie wiem czy ktoś w ogóle jej słucha-spojrzała na chłopaków, każdy cos robił na komórce-Nikt nie słucha. Poznałam jeszcze dwóch chłopaków z ich klasy”
„Tak? Fajni są? Powiedz im, żeby jutro przyjechali do nas na plac zabaw”.”ok.”.
-Chłopaki mam pytanie, będziecie jutro u nas na placu zabaw?
-Będziemy-powiedział Wiktor.
-Całą czwórką?
-Tak-potwierdzili wszyscy.
Napisała Kamili ”Będą” i wstała.
-Znowu gdzieś idziesz?- Zapytał Maciek-Wiem, że nie chcesz jej słuchać-wskazał na mówiącą dziewczynę- nikt nie chce, ale już zwiedziłaś miasteczko.
Sandra się uśmiechnęła i powiedziała:
-Idę tylko pospacerować się po tym parku, idzie ktoś ze mną?
-Ja pójdę- Powiedział Wiktor, wstając.
-Ok.-Powiedziała i ruszyli dróżką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz